w Sztygarce
Teatr praMontownia (Warszawa)
Zabawa
reżyseria: zespół
opieka artystyczna: Jarosław Gajewski
premiera: 5 marca 1995, Koło Naukowe PWST w Warszawie
na scenie: Adam Krawczuk, Rafał Rutkowski, Maciej Wierzbicki
czas trwania: 60 minut
Przewrotna odpowiedź Mrożka na Wesele S. Wyspiańskiego. Historia trzech mężczyzn, którym zabawa jawi się jako synonim prawdziwego życia. Ale jak tu się bawić, skoro nie ma zabawy? W dziwnej izbie, w której się znaleźli, nie ma muzyki, nie ma gości. Nie wiadomo co się w niej odbyło lub odbyć miało. Może ślub, może stypa? Polaków portret własny.
O powstaniu spektaklu:
Podczas wykładu inaugurującego nowy rok akademicki, wygłoszonego w PWST im. A. Zelwerowicza w Warszawie 3 października 1995 roku, Jan Englert powiedział: „Nie przypadkiem to tutaj, w szkole, powstały bodaj najciekawsze rzeczy teatralne ubiegłego sezonu. Jak chce krytyka, dyplom Miłości i gniewu Osborne’a w reżyserii Mariusza Benoit grany w Teatrze Powszechnym został uznany za najciekawszy spektakl w Warszawie. Ja sam uważam samodzielną pracę studentów III roku Wydziału Aktorskiego: Zabawę Mrożka, za jeden z najciekawszych spektakli ostatnich lat. Oba te przedstawienia nie były odkrywcze. Ale oba bazowały na entuzjazmie wykonawców. Wykonawców profesjonalnie przygotowanych do wykonywania zawodu”.
Twórcy Zabawy, czyli Adam Krawczuk, Rafał Rutkowski i Maciej Wierzbicki, zrealizowali spektakl pod okiem Jarosława Gajewskiego i we współpracy z Agatą Warchulską i Piotrem Ziniewiczem, według własnego pomysłu, w ramach koła naukowego działającego na wydziale. Już wkrótce po premierze 5 marca 1995 roku okazało się, że zdanie Jana Englerta na temat Zabawy podzielają nie tylko krytycy i znawcy teatru, lecz także tak zwani zwykli widzowie. Podkreślano niezwykle profesjonalny warsztat, mistrzostwo w opanowaniu ciała i sceny, a przede wszystkim – młodzieńczą żywiołowość i pasję grania u aktorów.
Spektakl rozpoczął triumfalny pochód przez Polskę i większość jej ówczesnych większych i mniejszych festiwali, zdobywając między innymi wyróżnienie zespołowe w II Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej, Grand Prix podczas Ogólnopolskiego Przeglądu Teatrów Małych Form „Kontrapunkt’96” w Szczecinie i wreszcie Nagrodę im. prof. A. Bardiniego. Równocześnie spektakl stał się towarem eksportowym – odwiedził festiwale w Awinionie, Amsterdamie i Ankarze; teatry w Chicago i Glasgow
Wypowiedź Krzysztofa Rudzińskiego, byłego dyrektora Teatru Powszechnego w Warszawie:
Zabawa Sławomira Mrożka grana na niewielkiej scenie w Kole przez trójkę wówczas jeszcze studentów warszawskiej PWST zachwyciła mnie i urzekła. Zachwyciła szacunkiem młodych dla teatralnej i literackiej tradycji połączonej z bardzo współczesną wrażliwością. Urzekła radością grania wszystkich młodych wykonawców. Zapragnąłem włączyć ten spektakl do repertuaru Powszechnego. Nasz zespół przyjął ich z ochotą.
Z recenzji:
Zabawa […] łączy perfekcyjne aktorstwo zespołowe z prostotą inscenizacji. […] Wszyscy [aktorzy] stroją na tę samą, ironiczną nutę mrożkową, dając jej współczesne brzmienie. […] umieją przy tym wyważyć gagi i głębszy sens sztuki, która jest przewrotną odpowiedzią Mrożka na Wesele używają do tego kilku najprostszych rekwizytów: stołu, pustej butelki i pudła po akordeonie, które gra rolę trumny. Adam Krawczuk, Rafał Rutkowski i Maciej Wierzbicki umieją wykorzystać swoją siłę komiczną i różnice w temperamentach, aby pokazać falowanie nastrojów, strach i pęd do zabawy, które na przemian opanowują Parobków.
Roman Pawłowski, „Gazeta Wyborcza”
Tak niezwykle tej z górą trzydziestoletniej jednoaktówki nie odczytał dotąd w teatrze chyba nikt […] Zabawa jawi się bohaterom jako synonim życia prawdziwego, którego jakimś niezbadanym wyrokiem zostali pozbawieni; gdy urządzą sobie jej własną namiastkę, zmieści się tam i ślub, i pogrzeb, przyjaźń, nienawiść, marzenia, zawody…
Jacek Sieradzki, „Polityka”
Ważna jest ta „godzina żywego teatru”, którą wykroili ze starej sztuki Mrożka.
Janusz Majcherek, „Teatr”
W Zabawie mamy do czynienia z różnymi wariantami naszych polskich ceremoniałów. Bohaterowie wiedzą jak się zachować jedynie w ich ramach – nie ma imprezy bez flaszki, jak pogrzeb to trzeba klęknąć, a jak wesele – ucałować pannę młodą. Jak zabawa to zabawa.
Trudno znaleźć w tym przedstawieniu choć jeden dialog martwy, nie ożywiony krokiem, tańcem, mocowaniem się, a także zmianami barwy głosu, śmiechem i krzykiem.
Iwona Ławecka, „Życie Warszawy”
Dialogi Mrożka brzmią w ich ustach świeżo i wiarygodnie, a tempo akcji nie słabnie. Nawet w najbardziej groteskowych sytuacjach nie widać przerysowanej gry wykonawców, ani chęci wyrwania się przed szereg z własną solówką. Na uznanie zasługuje brawurowy przerywnik muzyczny tria aktorów na skrzypce, akordeon i perkusję.
Janusz R. Kowalczyk, „Rzeczpospolita”