w ChCK
tekst: Eugène Ionesco
tłumaczenie: Jerzy Lisowski
opieka reżyserska: Mateusz Przyłęcki
scenografia: Sylwia Maciejewska
muzyka: Natasza Topor, Dariusz Chociej
reżyseria światła: Tobiasz Czołpiński
na scenie: Katarzyna Pietruska, Helena Radzikowska, Rafał Pietrzak, Paweł Rutkowski, Mateusz Trzmiel
czas trwania: 80 minut
Spektakl został wyróżniony III Nagrodą w nurcie SzekspirOFF na 20. Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku
W 1972 roku czołowy przedstawiciel teatru absurdu Eugène Ionesco napisał sztukę będącą wariacją na temat szekspirowskiego Makbeta. W programie prapremierowego przedstawienia Macbetta autor pisał: „Mówiono, że owładnęła mną obsesja śmierci. A jednak wbrew temu, co można by sądzić, to nie o śmierci mówi moja ostatnia sztuka, lecz o zbrodniach i ludobójstwie. Zbrodni można uniknąć, śmierci nie. Zaintrygowało mnie również pytanie, dlaczego wierny i dzielny generał staje się zbrodniarzem, potworem; to jest sprawa Macbetta. Dlaczego? […] Jak to się dzieje, że rewolucjoniści stają się tyranami, dyktatorami, mordercami?”. Ionesco ukazuje mechanizm rodzenia się żądzy władzy z perspektywy doświadczeń dwudziestowiecznych totalitaryzmów. Wraz z II wojną światową rozpoczął się trwający do dzisiaj proces racjonalizacji i systematyzacji okrucieństwa. Zbrodnie ludobójstwa są jego krwawym pokłosiem. Przenosząc akcję Macbetta na pole golfowe, staramy się zajrzeć w kulisy władzy (władzy ponadczasowej) rozpoznawanej za pomocą mitów kulturowych i wiedzy historycznej oraz władzy współczesnej, zmutowanej przez media i mity popkultury. Nasi tyrani nie rodzą się na polu bitwy, ale polu golfowym: jedynej oazie luksusu i pozornego pokoju w świecie ogarniętym wojną. Kij golfowy, jako wyrafinowana wersja kija baseballowego zastępuje sztylet i berło jednocześnie.
z recenzji:
Papahema po raz kolejny udowodniła, że białostocka scena teatralna należy do nich. Ich Macbetta trzeba zobaczyć. Bawiąc się konwencjami prezentują najwyższy poziom. Spokojnie poradziliby sobie na scenach nie tylko w Polsce, ale i za granicą. […] Jeśli chodzi o grę aktorską, to jak zwykle u Papahemy ciężko jest wskazać najlepszych, ponieważ wszyscy są rewelacyjni. Jednak pewne jest, że słabej kreacji nie znajdziemy.
Urszula Krutul
Dość poważny temat artyści przytoczyli w ciekawy, także komiczny sposób. Od samego początku twórcy mieli pomysł na tę realizację i konsekwentnie się go trzymali wykorzystując różne formy. […]Wojenny wróg jest tu kawałkiem mięsa, które trafia na grilla, kij golfowy berłem i mieczem, a piłeczki golfowe służą do niewybrednych zabaw seksualnych. Do tego odrobina teatru lalek, wodewilu i multimediów […].
Anna Kopeć
Papahema łącząc epoki, miksując mity kulturowe, doskonale pokazuje całą machinę dochodzenia do władzy i jej ponadczasowość. To diagnoza gorzka, choć mnóstwo w spektaklu humoru, tyle że czasem śmiech może zamierać widzom na ustach.
Monika Żmijewska