w Sztygarce
Wspólnie grają już prawie od trzech dekad. Ich nazwa miała nie kojarzyć się z żadną ideologią i doszli do wniosku, że tylko liczebniki są wolne od takich obciążeń. Chociaż uciekają od mainstreamu, słyszeli o nich (i ich) wszyscy. Tworzą muzykę, która łączy pokolenia, urzeka szczerością i prawdziwością przekazu. Zresztą dla lidera zespołu, Adama Nowaka, twórczość polega na uczciwym zadawaniu dogłębnych pytań. Tę sztukę opanował bez zarzutu. Raz Dwa Trzy to klasa sama w sobie. Inteligentnie, ironicznie, poetycko. Nie da się jednak zamknąć ich w szufladce z napisem „piosenka poetycka”; wymykają się wszelkim schematom. Ich pierwszej płyty w 1991 roku nikt nie chciał wydać, teraz każdy kolejny krążek błyskawicznie pokrywa się (podwójną) platyną.
Z wywiadów z Adamem Nowakiem:
– Chciałbym, by piosenki uzupełniały się nawzajem. To moje marzenie. Żeby wydrapywały dziurę w sercu. […]. Są tym, z czego się składamy. Z całą paletą emocji, poglądów, wyobrażeń.
– Od wielu lat robiłem wszystko, żeby własną osobą i własnym głosem nie zastępować tego, co śpiewam.
– My nie lubimy wciskać ludziom kitu i nigdy tego nie robiliśmy. Ludzie ufają w to, co robimy, bo robimy to naprawdę. Jeśli ja w swoich piosenkach przekazuję jakieś treści, wynikające z mojego doświadczenia, to znaczy, że staram się również tak żyć. Nie zawsze mi się to oczywiście udaje, ale usiłuję być częścią mojej twórczości, bo ta twórczość jest częścią mnie. Powinna być wiarygodna.
– Ważne, by mówić swoim językiem. Opowiadać życie i świat poprzez siebie.
– Od samego początku byliśmy osobni. Poza tak zwaną branżą muzyczną.
– Jeżeli pisać piosenkę, to nie taką, żeby się podobała od razu, tylko taką, która przez intensywność byłaby dłużej do odkrywania.
– Gramy sporo koncertów. Pewnie dojrzeliśmy jako wykonawcy. Nie narzucamy się medialnie, a jednak ludzie słuchają naszych piosenek.
fot. Sławek Przerwa